Zacznę od czapy i całkowicie nie od początku. Załamałam się dzisiaj zbliżającą sesją, i łzy i ..i jakieś takie zamyślenie mnie naszło i wszystkie tego typu udziwnienia z jakimi człowiek nie może dać sobie rady, choćby nie wiem jak był świadom co się z jego organizmem dzieje i dlaczego i po co to wszystko.
Większość spraw do przodu, a jednak człowiek czuje, że jest z wszystkim do tyłu. Szuka się wtedy usprawiedliwienia dla swojego umysłowego upośledzenia w takiej a takiej emocjonalności, w takiej czy innej sytuacji finansowej, a że choroby się na biedną studentkę zwaliły, a że sąsiad zza ściany jest pieprzonym podrywaczem i ostatnio wcale nie zagląda.
Jasne, jasne.. a jest taka поcловица, że złej baletnicy przeszkadza i rąbek u spódnicy. Oj, jak strasznie boli uświadomić sobie, że jest się rozhisteryzowaną laską, która na dodatek jest skończonym obibokiem myślącym o niebieskich migdałach.
Jakby tego było mało bozia obdarowała ambicją i męcz się. Wiem, doskonale zdaje sobie sprawę, że mam kolosalny udział we wszystkich moich dotychczasowych problemach. To niczyja wina. Na tym też właściwie można by skończyć... i wziąć się za naukę.
Problem polega na tym ,że przeraża mnie pewna myśl, a przynajmniej strasznie mi dokucza. Odkąd jestem na studiach filologicznych dowiedziałam się jednej bardzo ważnej rzeczy, a mianowicie, że to co czytamy, to co autor napisał nie musi być odczytywane dosłownie, a czasem nie powinno. Nauczyłam się, że fakt iż słowo "biały" normalnie oznacza pewien rodzaj koloru nie musi tego wcale oznaczać. Mało tego, ucząc się języka, synonimów, słów o różnym zabarwieniu(pejoratywnym, pozytywnym) nie trudno dojść do wniosku, że każde zjawisko rzeczywistości można opisać w dowolny sposób. Jaką postawę życiową, bądź poszczególną decyzję by się nie podjęło to za pomocą odpowiednich słów można zrobić z niej wzór dla innych i wynieść do rangi geniuszu, albo uznać czyjeś poglądy za niegodne człowieka, śmieszne, żałosne itd. I to jest smutne.
Jeśli jeszcze nie wiesz do końca o co mi chodzi, a jesteś bardzo konsekwentny i zdołałeś dotrzeć do tej partii tekstu.. spieszę{;-)} z wyjaśnieniem. Zawsze ufałam ludziom, których świeżo co poznałam,a słowa tych o silnej osobowości bardzo brałam sobie do serca. Nie zdawałam sobie nigdy sprawy, że każde z ich sądów, opinii, wywodów można za pomocą słów o tym samym znaczeniu lecz przeciwnym zabarwieniu zgrabnie przekształcić na swoją modłę bez uszczerbku dla znaczenia.If you know what I mean.
Zależy mi, aby być dobrze zrozumianą, toteż chcę zaproponować pewien przykład.Doskonale nadaje się literatura rosyjska XIX w. i problem tzw. zbędnych i nowych ludzi w literaturze okresu zwanego umownie "Lata 40-te".
Zbędny człowiek jest to taki bohater, który posiada potencjalne możliwości, czyli jest przystojny, wykształcony, dobrze urodzony, inteligentny, młody... niestety pusty wewnętrznie(cokolwiek miałoby to znaczyć) Nie potrafii kochać, poświęcić się dla miłości czy przyjaźni, jest niepoprawnym egoistą i indywidualistą, zastanawiającym się wciąż nad sobą i zachowaniem innych, nie ma celu w życiu, wszystko go nuży, słowem, nie jest w stanie wykorzystać możliwości jakie zapewnił mu los. Jest bierny i niczego w życiu nie osiąga, jego życie to klęska. Jakby tego było mało określa się go postacią hamletyczną.;-)
Nowy człowiek to bohater stworzony jako przeciwieństwo bohatera ukazanego powyżej. Wzorowany na Don Kichocie "nowy człowiek", mający za zadanie być odpowiedzią na "zbędnego człowieka", mający być wzorem do naśladowania. Jest osobą, która istotnie potrafi działać, jest racjonalistą, nie zagłębia się za dużo w siebie, wykorzystuje nadarzające się możliwości. Charakteryzuje się też niską kulturą osobistą.
Niestety nowy człowiek też został odebrany źle.. Jakże by inaczej skoro ten z kolei do celu dąży bezmyślnie, bezrefleksyjnie, nie zastanawiając się na ile coś ma sens, nie reprezentuje należytego poziomu kultury.
I tu język płata nam figla, bo jeden i drugi w zależności od użytych słów może być bohaterem pozytywnym. Zbędny człowiek.. Jest to człowiek, który jest świadomy otaczającej go rzeczywistości, jest on zdolny obserwować swoje emocje i nazwać je, jest inteligentny i nie podejmuje działań bezmyślnie. Jest indywidualistą, czyli nie jednym pośród masy szaraków. Jest kimś, jest niesamowity.
A nowy.. też jest w porządku.. Nie zastanawia się tylko robi co uważa za stosowne i nie zatrzymuje się jeśli mu coś nie wychodzi. Korzystają na tym też inni.
Z każdym razem gdy ktoś będzie opisywał Ci jakąś parszywą cechę kogoś co potocznie przyjęło nazywać się obgadywaniem to zastanów się czy tak naprawdę ta parszywość nie jest atutem danej osoby. Zauważ jak poprzez język kształtowana jest rzeczywistość, jak nic nie jest pewne. Drogi Sz., nie ma sensu być takim, żeby przypodobać się ludziom, bo czy jesteś wariatem czy nudziarzem to zawsze można z Ciebie zrobić odpowiednio indywidualność, pozytywnie zakręconego artystę o oryginalnym spojrzeniu na rzeczywistość, czy opanowanego, kompetentnie wyglądającego mędrca, ważącego swoje jakże cenne słowa. Jesteś złośliwy.. jak ktoś chce to uzna to za inteligencję... Jesteś chamski... Jak komuś zależy tu uzna, że warto z tobą trzymać, bo nie dajesz sobie w kaszę dmuchać. Dlatego warto mieć swoje zasady, i być dumnym z trzymania się tych zasad nie czekając aż docenią Cię inni. Jak nie będą chcieli, nie zrobią tego, a za ich wolę oni sami nie mogą.
(...)Idź wyprostowany wśród tych co na kolanach(...)
Badź wierny
Idź
Herbert Pan Cogito
(projekt słownik do języka polskiego ..nie zapomnij)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz