Pokazywanie postów oznaczonych etykietą przeczytane i upodobane. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą przeczytane i upodobane. Pokaż wszystkie posty

piątek, 14 maja 2010

'it's sad when the people you know
become the people you knew.
when you walk past someone
like they were never part of your life.
how you used to be able to talk to them for hours
and now you barely look at them.
it's sad..'

 to be continued

niedziela, 25 kwietnia 2010

Nie wychodząc z własnego labiryntu..

..(bo jak?), więc z własnym labiryntem wstępować w inny labirynt, więc labirynt podwójny, podwójnie zagęszczony, zagęszczony tak, ale zarazem niezastąpiona pomocność własnego labiryntu, w wyszukiwaniu przejść, w innym, cudzym labiryncie, i odwrotnie: Niezawodna pomocność innego, cudzego w wyszukiwaniu przejść we własnym. 


Psychescapes - Tożsamość naszych czasów? - Pankalla A., Kilian A.
Wiele również zależy od wrażliwości poznawczej i znaczenia, jakie przypiszemy przechodzącemu przez nas doświadczeniu, od sposobu, w jaki zostanie ono przez nas opowiedziane.
Chodzi o to by mieć odwagę, wyruszyć w tak trudną podróż jaką jest poznawanie ludzkiej natury.




(coś, co tygryski lubią najbardziej, co nie?)
Zatrzymałam się na chwilę w swojej drodze i źle mi z tym...
Zatem ruszam ponownie..
Poświęcę najładniejszy szczyt, jaki znajdę,  Tobie...
Z zadowoleniem widzę, że się różnimy. Obyśmy razem stali się czymś więcej niż prostą sumą nas obu.
Wiem, że w Twoim przekonaniu rozumiesz, co według Ciebie powiedziałem, lecz nie jestem pewien, czy uświadamiasz sobie, że to, co usłyszałeś, nie jest tym co miałem na myśli.
Będę martwy gdy nie będę już słyszał, co mi ktoś opowiada o sobie.

Nawet kran przestał już z tego wszystkiego ze mną gadać

"ogień w brzuchu" c.d.

"Obietnicą dzieciństwa, naturalnym, przyrodzonym prawem, którego domaga się każde dziecko, krzykiem życia jest: Zasługuję na to, by być kochanym bezwarunkowo. Nasze wrodzone poczucie własnej dobroci niesie za sobą naiwne oczekiwanie, że można nas kochać w całości. Ta obietnica nieuchronnie zostaje złamana. Wszyscy rodzice, wszystkie kultury systematycznie hamują rozwój młodych. Miłość zostaje nam dana pod warunkiem, że jesteśmy mili, dobrze się zachowujemy, wykonujemy powinności. Każde dziecko zostaje wygnane z raju doskonałej miłości. Godzimy się z tym i stajemy się dorośli. Jednakże nadzieja na bezwarunkową miłość nie umiera, lecz pozostaje uśpiona. Kiedy wchodzimy w związek małżeński, na nowo odżywa. Przed Bogiem zaprzysięgamy niemożliwą do spełnienia, sekretną nadzieję naszego serca, kochać i troszczyć się bezwarunkowo, aż do śmierci."

Sam Keen "Fire in the belly"

Droga Jananne! Kocham Cię i nienawidzę: uważam Cię za godną pożądania i okropną, dającą spełnienie i nieznośną, pomocną partnerkę i sabotażystkę. Wiele razy znalazłam szczęści, wiele też poniosłem ran, zanim Cię poznałam. Jesteś nektarynką wszczepioną w gałąź moreli wszczepionej w korzeń brzoskwini, który wnika głęboko w moją istotę. W Tobie wyczuwam pokolenia kobiet, które mnie wychowywały i raniły - moją byłą żonę, dawne kochanki, matkę i babkę. W jednym momencie obejmujesz mnie ramionami, jak matka-ziemia, i czuję czułość i ciepło. Chwilę później patrzę w Twoją twarz i widzę krwawą boginię Kali, gotową mnie pożreć. Znam Cię jako kobietę, która potrafi pochwycić flet i zagrać muzykę piękniejszą niż muzyka niebios, a w godzinę później zaskowyczeć jak piskliwa suka. Dawczyni światła i mroczny potwór, stworzycielka i niszczycielka. Jesteś zachwycająca z wyjątkiem tych chwil, w których chciałbym skręcić Ci kark i tańczyć na Twoim grobie.

Więcej o przewrotnych uczuciach do kobiety, którą się naprawdę kocha



Zaczynam lubować się w witaniu wschodów słońca około godziny trzydziestej:)

“ There is no pleasure in having nothing to do. The fun is in having lots to do and not doing it. ” — Mary Wilson Little

poniedziałek, 12 kwietnia 2010

"Boulevard Of Broken Dreams"

Green day
Ludzkie zrozumienie jest jak krzywe zwierciadło, które, otrzymując promienie nieregularnie, zniekształca i zmienia kolor natury rzeczy przez wmieszanie w niej swojej natury.
Autor: Francis Bacon
I walk a lonely road
The only one that I have ever known
Don't know where it goes
But its home to me and I walk alone

I walk this empty street
On the Boulevard of broken dreams
Where the city sleeps
And I'm the only one and I walk alone
I walk alone(4x)

My shadows are the only one that walks beside me
My shallow hearts the only thing that's beating
Sometimes I wish someone out there will find me
Till then I'll walk alone

Ah-Ah Ah-Ah Ah-Ah Ahhh
Ah-Ah Ah-Ah Ah-Ah Ahhh

I'm walking down the line
That divides me somewhere in my mind
On the border line of the edge
And where I walk alone

Read between the lines of what's
Fucked up and every things all right
Check my vital signs to know I'm still alive
And I walk alone

I walk alone
I walk alone
I walk alone
I walk a...

My shadows are the only one that walks beside me
My shallow hearts the only thing that's beating
Sometimes I wish someone out there will find me
Till then I'll walk alone

Ah-Ah Ah-Ah Ah-Ah Ahhh
Ah-Ah Ah-Ah Ah-Ah Ahhh

I walk this empty street
On the Boulevard of broken dreams
Where the city sleeps
And I'm the only one and I walk a..

My shadows are the only one that walks beside me
My shallow hearts the only thing that's beating
Sometimes I wish someone out there will find me
Till then I'll walk alone!

środa, 7 kwietnia 2010

Jaźń i to co jaźnie lubią najbardziej, czyli rzecz o przyjaźni cz.I




Spojrzyj spokojnie na ilustrację po Twojej prawej. Przeczytaj spokojnie gdyż właśnie następuje wiekopomna chwila w której dowiadujesz się na czym polega istota przyjaźni....

 I na tym też mógłby skończyć się ten wpis, ale nie wiem czy jestem w stanie poradzić sobie z pełnym rozczarowania "łeeeee"



Także do dzieła..


Kim jest dla mnie przyjaciel? 
 Mówiąc najprościej jest kimś, kto pozwala mi być taką, jaka jestem i nie myśli, że jestem niespełna rozumu. Ktoś, kto z wyrazu mojej twarzy odczytuje, że potrzebuje porozmawiać o tym, co się dzieje lub nie w moim życiu. Udziela mi wsparcia bez osądzania.
Przyjaciel to ktoś, kto mnie potrzebuje,ufa mi i jest szczęśliwy, gdy przynoszę dobre nowiny
- to ktoś, kto nigdy nie odejdzie

  Kto jest bez jakiejkolwiek-roboczej-teorii-na-temat-tego-czym-jest-przyjaźń niech pierwszy rzuci kamieniem, komentarzem czy czymteżkolwiek. Jak o miłości tak i o przyjaźnieniu się istnieje nieskończona liczba opowieści, kategoryzacji i zagadek. Tajemnicą osnute zjawisko wymyka się spod kontroli poznawczej i wymaga próby opisania.. tak naprawdę tylko próby dotknięcia tematu jestem w stanie się podjąć, ale chyba sprawi mi to radość i przyjemność niemałą gdy się tej próby podejmę.
Do rzeczy jednak..
od czego by tu zacząć?..
hmmm....
Od tego, że niedefiniowalna, że to przedmiot amorficzny i trudny, że termin nieprecyzyjny.
"Przyjaciele to ludzie, których lubimy, których towarzystwo sprawia nam przyjemność, z którymi mamy wspólne zainteresowania i razem robimy różne rzeczy, którzy są pomocni i rozumiejący, którym można zaufać, z którymi czujemy się swobodnie i którzy dają nam emocjonalne wsparcie." -  Argyle’a i Hendersona skutek próby definiowania fenomenu. Całkiem niezły według tego co myślę. Idźmy dalej, powoli, aż coś z tego posta wyjdzie. Jest to takie żywe stworzonko ta przyjaźń.. Niektóre żyjątka to psy, niektóre koty, ale wszystkie są żyjątkami. Na tym polega problem z definicją, bo żadna nie pozwala na dokładne  odróżnienie przyjaźni od innych bliskich relacji międzyludzkich. Nie widzę z drugiej strony powodu, żeby je odróżniać.. siostry, mamy z córkami, małżonkowie – wszyscy oni przyjaciele. Więc umówmy się, że przyjaźń jest po prostu szerszym pojęciem obejmującym nie mało. Z tego też powodu, że jest szerszym pojęciem, małżeństwo powinno być przyjaźnią, ale ta reakcja często bywa nieodwracalna i przyjaźń nie wiąże się z oczekiwaniami wysuwanymi wobec małżeństwa.
Gdzieś obiło mi się o oczy jak coś kiedyś czytałam, że jest (Adelmana, Parksa, Albrechta) pięć wyróżnionych cech przyjaźni. Bzdura jakich wiele, i oczywiście powołuję się na czytelników przytomność umysłu, gdyż wykaz, który poniżej przedstawię nie może być jedynym możliwym. Zachęcam gorąco do tworzenia własnych teorii i kategorii i apeluję o  zamieszczenie ich w komentarzach:)


Do rzeczy jednak..

Najpierwo:
Aprzymusowalność, a inaczej stara, dobra, oklepana dobrowolność.
Każdy wie, że „rodziny się nie wybiera”, a przyjaciół a i owszem, jak najbardziej. Świadomość wyboru odróżnia przyjaźń od większości związków rodzinnych czy relacji w pracy. No może małżeństwo jest dobrowolne, ale też nie zawsze i raczej od niedawna. Zauważenie takiej dobrowolności sprawia, że wsparcie otrzymane od przyjaciół ma, jakby nie patrzeć większą wartość właśnie dlatego, że otrzymujący je wie, iż wsparcie to udzielane jest raczej z wyboru niż z poczucia obowiązku.  Istotna w tej kwestii jest motywacja, a chodzi o to, żeby była wewnętrzna. To jasne, że obecnie wybieramy mimo wszystko zakres kontaktu z tymi czy innymi członkami naszej rodziny. Poza tym, nie zapominajmy o wyraźnych naciskach społecznych gdy  a nuż zdarzy nam się zawrzeć przyjaźń wewnątrz większego kręgu przyjaciół to pewne rzeczy wypada i już.


Drugimmo:
Równoupoziomowanie potocznie zwane równością
„Bliskie przyjaźnie opierają się na podzielanym odczuciu, że uczestnicy są równi pod względem pozycji społecznej.” (za nie-powiem-kim) Jak dla mnie jest to czynnik ważny, ale niekonieczny. Lub inaczej.. powiedzmy, że ktoś jest wyżej w jakiejś tam hierarchii, ale stawia się na równi ze swoim przyjacielem. W tym sensie bardziej fenomenologicznym właśnie, zawsze nam się to będzie sprawdzać. (zamęt terminologiczny do rozwikłania dla ambitnych) Ogólnie można rzec, że im bliższa przyjaźń tym więcej równości będą w niej dostrzegać uczestnicy.


Trygonotimio:
Wstawiennictwo, czyli, hi hi hi, jeden z fajniejszych synonimów słowa pomoc.
O ile długoterminowa i znacząca pomoc materialna należy nam się od rodzinki o tyle przyjaciele raczej troszczą się o nas niż nami opiekują. Doraźna i drobna pomoc to taka fajna sprawa jeśli chodzi o przyjaciół.


Kwadriamo:
Wpół-to-samo-robienizm czyli przyjemnie się zapowiadająca i brzmiąca wspólna aktywność
Z rodzinką też spędzamy czas, ale zdarzy się tam poczucie obowiązku, rzadziej robimy z krewnymi coś dla czystej radości  wykonywania tego czegoś. Wspólne spędzanie czasu wolnego z przyjacielem pozwala z tegoż powodu bardziej cieszyć się daną aktywnością( nierzadko nieatrakcyjną dla chłopaka/dziewczyny czy małżonka, siostry itp.) po prostu dla niej samej.


Kwintiotto:
Zwierzaniątka i emocjowsparcie
Możliwość intymnych zwierzeń, odczuwanie przywiązania, poczucie bycia w domu, bycia u siebie, przynależności, wparcie emocjonalne. Przyjaciele mogą częściowo rekompensować braki odczuwane w innych związkach. No bo prywatność i poufność w cenie, a w rodzinie trudno o dyskrecję. Co więcej, przyjaźnie łatwiej jest zerwać niż więzy rodzinne. Zawsze jest to wyjście ewakuacyjne na okoliczność problemów zbyt destrukcyjnych dla związku wynikłych właśnie z dążenia do uzyskania wsparcia emocjonalnego.
To by było to co zaplanowałam na część I :)

Ciągle jeszcze istnieją wśród nas anioły.Nie mają wprawdzie żadnych skrzydeł, lecz ich serce jest bezpiecznym portem dla wszystkich, którzy są w potrzebie. Wyciągają ręce i proponują swoją przyjaźń.







Czasami trzeba usiąść obok i czyjąś dłoń zamknąć w swojej dłoni, wtedy nawet łzy będą smakować jak szczęście.


///*amorficzny bezpostaciowy, nie mający określonych kształtów; (wyraz) pozbawiony form gramatycznych; (ciało fiz.) nie mające budowy krystalicznej. 
Etym. - gr. ámorphos 'bezkształtny'; zob. a-; -morf-.


Przyjaźni po prostu nie muszę polecać. Niemniej jednak polecam:)






Post jest z grubsza streszczeniem, choć trochę przerobionym, fragmentu rozdziału z książki: Bridges not walls. A book about Interpersonal Communication pod redakcją Johna Stewarta

wtorek, 22 września 2009

You know you really love a woman

Bryan Adams - Have you Ever Really Loved a Woman

To really love a woman
To understand her - you gotta know her deep inside
Hear every thought - see every dream
N' give her wings - when she wants to fly
Then when you find yourself lyin' helpless in her arms
Ya know ya really love a woman
When you love a woman you tell her that she's really wanted
When you love a woman you tell her that she's the one
Cuz she needs somebody to tell her that it's gonna last forever
So tell me have you ever really - really really ever loved a woman?
To really love a woman
Let her hold you - til ya know how she needs to be touched
You've gotta breathe her - really taste her
Til you can feel her in your blood
N' when you can see your unborn children in her eyes
Ya know ya really love a woman
When you love a woman you tell her that she's really wanted
When you love a woman you tell her that she's the one
Cuz she needs somebody to tell her that you'll always be together
So tell me have you ever really - really really ever loved a woman?
You got to give her some faith - hold her tight
A little tenderness - gotta treat her right
She will be there for you, takin' good care of you
Ya really gotta love your woman...

And when you find yourself lyin' helpless in her arms
Ya know ya really love a woman
When you love a woman you tell her that she's really wanted
When you love a woman you tell her that she's the one
Cuz she needs somebody to tell her that it's gonna last forever
So tell me have you ever really - really really ever loved a woman?




Mnie też denerwuje moja skłonność do posługiwania się czyimiś słowami, ale narazie nic na to nie poradzę.

poniedziałek, 14 września 2009

Z motyką na słońce czy windą do nieba?



Jakże wygodnie jest marzyć, jeśli nie musimy urzeczywistniać naszych planów!

Paulo Coelho, Jedenaście minut

Przyznaję, trochę strach mnie obleciał jak uświadomiłam sobie na co się porwałam. Z trudnego kierunku studiów przeinterpretowałam się na inny. Jeszcze trudniejszy, wymagający analitycznego myślenia i wyjścia poza swoje ja. Tak ekscytujące i tak straszne jednocześnie. Jednak...


Mądry człowiek nie boi się. Człowiek przestraszony nie myśli.
Warhammer 40.000: Dawn of War

a...

Odwaga nie polega na nieodczuwaniu strachu, ale na umiejętności działania mimo niego.
Shelogh Brown


Podczas gdy Paulo Coelho w Alchemiku przypomina, co następuje:


Tylko jedno może unicestwić marzenie – strach przed porażką.

A ja wiem, że co jak co, ale..

Pragnienie zwycięża strach
Shelogh Brown




..i wiem, że dam radę, bo za bardzo mi zależy by mogło się nie udać
.



Franciszek Szkvor raz był powiedział:

Jak tam było, tak tam było, zawsze jakoś było.
Jeszcze nigdy tak nie było, żeby jakoś nie było.

Przygody dobrego wojaka Szwejka Jaroslav Hašek



I miejmy nadzieję, że miał rację;)



Post w głównej mierze cytowany z http://www.wikiquote.org/, sporządzony metodą 'Ctrl+C, Ctrl+V', potocznie zwaną ' metodą kopiuj-wklej'. Jednak jak życie uczy ważniejszy jest efekt naszych działań niż wysiłek w nie włożony.

poniedziałek, 27 lipca 2009

Bajka na Dobranoc

Dawno, dawno temu, na oceanie istniała wyspa, którą zamieszkiwały emocje,
uczucia oraz ludzkie cechy – takie jak: dobry humor, smutek, mądrość, duma;
a wszystkich razem łączyła miłość.
Pewnego dnia mieszkańcy wyspy dowiedzieli się, że niedługo wyspa zatonie. Przygotowali swoje statki do wypłynięcia w morze, aby na zawsze opuścić wyspę. Tylko miłość postanowiła poczekać do ostatniej chwili. Gdy pozostał jedynie maleńki skrawek lądu- miłość poprosiła o
pomoc.
Pierwsze podpłynęło bogactwo na swoim luksusowym jachcie.
Miłość zapytała:
- Bogactwo, czy możesz mnie uratować ?
Niestety nie. Pokład mam pełen złota, srebra i innych kosztowności. Nie ma tam już miejsca dla ciebie. – Odpowiedziało Bogactwo.
Druga podpłynęła Duma swoim ogromnym czteromasztowcem.
- Dumo, zabierz mnie ze sobą ! – poprosiła Miłość.
Niestety nie mogę cię wziąć! Na moim statku wszystko jest uporządkowane, a ty mogłabyś mi to
popsuć… – odpowiedziała Duma i z dumą podniosła piękne żagle.
Na zbutwiałej łódce podpłynal Smutek.
- Smutku, zabierz mnie ze sobą ! – poprosiła Miłość,
Och, Miłość, ja jestem tak strasznie smutny, że chcę pozostać sam.- odrzekł Smutek i smutnie powiosłował w dal.
Dobry humor przepłynął obok Miłości nie zauważając jej, bo był tak rozbawiony, że nie usłyszał nawet wołania o pomoc.
Wydawało się, że Miłość zginie na zawsze w głębiach oceanu…
Nagle Miłość usłyszała:
- Chodź! Zabiorę cię ze soba ! – powiedział nieznajomy starzec.
Miłość była tak szczęśliwa i wdzięczna za uratowanie życia, że zapomniała zapytać kim jest jej wybawca.
Miłość bardzo chciała się dowiedzieć kim jest ten tajemniczy starzec. Zwróciła się o poradę do Wiedzy.
- Powiedz mi proszę, kto mnie uratował ?
- To był Czas. – Odpowiedziała Wiedza.
- Czas ? – zdziwiła się Miłość. – Dlaczego Czas mi pomógł ?
- Tylko Czas rozumie, jak ważnym uczuciem w życiu każdego człowieka jest Miłość.- Odrzekła Wiedza.

Sama tego nie wymyśliłam i odsyłam do autorki badź do pana autorka.

Osobiście bardzo mi się podoba i czy tego chcemy czy nie, tak chyba jest.

piątek, 24 lipca 2009

O czymś innym...

Chociaż nie odważył się jej o to zapytać, był pewien, że się masturbuje.
Była zbyt inteligentna, aby tego nie robić. Tylko kobiety, które się masturbują,
dobrze wiedzą, co je podnieca i umieją o to poprosić. Ponadto akt masturbacji
jest jedynie dodatkiem do prawdziwego aktu, który ma miejsce w mózgu. Podbrzusze jest tylko sceną, na której się to rozgrywa. Był pewien, że ona masturbuje się,
myśląc o nim. Tak, to była właśnie ta wyłączność: być w jej mózgu i w jej
palcach w takim momencie. Czy można być w ogóle bliżej kobiety niż wtedy, gdy
ona rozładowuje napięcie swoich fantazji, wiedząc, że nic, absolutnie nic i
przed nikim nie musi udawać?

"Samotność w sieci", Wiśniewski

wtorek, 21 lipca 2009

smile

"Smile and maybe tomorrow
you'll see that life is still
worth while
if you just smile"

Nat King Cole

poniedziałek, 30 marca 2009

I
Idę ulicą.
Na mojej drodze jest głęboka wyrwa.
Wpadam w nią.
Jestem zagubiona... bezradna
To nie moja wina.
Nigdy się stąd nie wydostanę.
II
Idę tą samą ulicą.
Na mojej drodze jest głęboka wyrwa
Udaję,że jej nie widzę.
Znów w nią wpadam.
Nie mogę uwierzyć,że znów tu jestem.
Ale to nie moja wina.
Bardzo długo nie moge się z niej wydostać.
III
Idę tą samą ulicą.
Na mojej drodze jest głęboka wyrwa.
Widzę,że jest...
Lecz znów w nią wpadam.
To nawyk.
Mam oczy otwarte.
Wiem, gdzie jestem.
To moja wina wydostanę się stąd natychmiast.
IV
Idę tą samą ulicą.
Na mojej drodze jest głęboka wyrwa.
Omijam ją.
V
Idę inną ulicą.