niedziela, 25 kwietnia 2010

Sam Keen "Fire in the belly"

Droga Jananne! Kocham Cię i nienawidzę: uważam Cię za godną pożądania i okropną, dającą spełnienie i nieznośną, pomocną partnerkę i sabotażystkę. Wiele razy znalazłam szczęści, wiele też poniosłem ran, zanim Cię poznałam. Jesteś nektarynką wszczepioną w gałąź moreli wszczepionej w korzeń brzoskwini, który wnika głęboko w moją istotę. W Tobie wyczuwam pokolenia kobiet, które mnie wychowywały i raniły - moją byłą żonę, dawne kochanki, matkę i babkę. W jednym momencie obejmujesz mnie ramionami, jak matka-ziemia, i czuję czułość i ciepło. Chwilę później patrzę w Twoją twarz i widzę krwawą boginię Kali, gotową mnie pożreć. Znam Cię jako kobietę, która potrafi pochwycić flet i zagrać muzykę piękniejszą niż muzyka niebios, a w godzinę później zaskowyczeć jak piskliwa suka. Dawczyni światła i mroczny potwór, stworzycielka i niszczycielka. Jesteś zachwycająca z wyjątkiem tych chwil, w których chciałbym skręcić Ci kark i tańczyć na Twoim grobie.

Więcej o przewrotnych uczuciach do kobiety, którą się naprawdę kocha



Zaczynam lubować się w witaniu wschodów słońca około godziny trzydziestej:)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz