niedziela, 21 lutego 2010

Pejzaż bez Niego, .. .

Nawet marzyciel kiedyś się budzi i widzi, że dużo fantazji w jego życiu to były sny. Piękne sny, przyznaję, ale kiedy się budzę nie mają już znaczenia, są puste i co najgorsze są ciężarem. Na początku myślałam, że chyba jestem podłą zołzą  i że zimna jak skała, ale to tylko tak pierwsze dni. W końcu się doczekałam i mam pełno prawną depresję, jest mi źle i  niedobrze, dosłownie i w przenośni. Jak co trzy dni mi coś dolega, to już nawet nie jestem zdziwiona. Na szczęście za każdym razem co innego, więc przynajmniej się nie nudzę. Jestem rozgoryczona, nie wiem co mam myśleć, nie wiem czy to co wiem, to moje złudzenie, a to co mi się wydaje to jedyna prawda. Zresztą szkoda nawet o tym pisać. Nie mogę się pozbierać, nie chce mi się.. już nic mi się nie chce. Dlaczego wszystko mi mówi, że życie nie jest takie jak sobie wymarzyłam? Dlaczego ja to tak na dobrą sprawę wiem, tylko nie chcę się sama sobie do tego przyznać? Nie lubię być rozczarowana sobą patrząc kolejny raz na świat przez słoną zasłonę łez, nie lubię cierpieć, a teraz cierpię. Bardzo. Czy to znaczy, że jestem dzieckiem, że całe życie jestem dzieckiem i nie chcę dorosnąć? Co to znaczy? Wiem, że nie mam najgorzej, że innym nie lepiej, że wszyscy się o mnie martwią i nie jestem sama. .. . Nie mogę poradzić sobie z tym, że sobie nie radzę. Po co on tu w ogóle przyjeżdżał?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz