piątek, 3 lipca 2009

Raj utracony

Powoli zaczynam rozumieć opowieść biblijną o raju utraconym. Ludzie, którzy wierzą w Boga żyją w pięknym świecie, który ma sens.W świecie tym cierpienie jest o wiele mniejsze, bo ma sens. Jest to cudowny świat pełen barw i radości. Ludzie żyją w nim wierząc, że Bóg istnieje, a więc w zgodzie z Bogiem. Lecz ich tragedia zaczyna się gdy zrywają jabłko z drzewa poznania Dobra i Zła. Nagle zdają sobie sprawę, że nie ma Boga. Ich życie nie ma żadnego głębszego sensu, (owego mitycznego sensu, tak?) i po śmierci naszego ciała nas po prostu już nie ma. Nie ma znaczenia czy ktoś urodził się w tym czy innym momencie dziejów. Moralność? To tylko narzędzie do utrzymywania porządku. Dla tych którzy to zrozumieli to koniec raju. Świat potrafi stać się paskudny w jednej minucie. To chwieje naszym poczuciem istnienia, bo całe życie przekonani byliśmy, że jest tak jak mówiła babcia. Ale tak nie jest. Wygnanie z raju jest bolesne if you know what I mean.

Tylko, że każdy dzień, który dany mi jest odczuwać całą sobą to kolejny powód, żeby żyć. W życiu piękne są tylko chwile i to dla nich chcemy żyć.

***Uśmiech bliskiej osoby
*Duma widoczna w oczach mamy
*Rozkosz pocałunku
*Ulga osoby która podzieliła się z nami swoimi problemami tylko o nich opowiadając
*Oczy, które patrzą na mnie jakbym była cudem świata (dla takiej egoistki jak ja to cudowne *uczucie, uczucie bycia cudem świata)
*podziw w oczach mężczyzny
*słodkie zmęczenie po dniu pełnym wrażeń i miękkość ciepłej pościeli zapowiadającej zasłużony odpoczynek
*ulga, że znajdujesz się od dzika o więcej kroków niż jeszcze przed chwilą( w ciemnym, ciemnym lesie gdzie Twoja legitka nie ma najmniejszego znaczenia)
*przeżycie własnej śmierci czyli skok na bangee(z małej litery, bo musi istnieć lepsze słowo określające to co jest nie do opisania.)
i wiele, wiele innych
Życie polecam


Post zainspirowany innym postem

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz