środa, 29 lipca 2009

Spotkanie bez spotkania

Czasem jest tak, że osoba z którą pragnęlibyśmy się spotkać nie może być tam gdzie my. Powoduje to pewnego rodzaju cierpienie, uczucie braku, pustki i tego typu nieprzyjemne historie.


Istnieje jednak sposób na spotkanie bez spotkania..


Oczywiście Ameryki nieodkryłam, bo ludzie od dziesiątek lat grzebią bliskich, których stracili i odwiedzają groby spotykając się w ten sposób z ukochanymi osobami.


Lecz..


Niekiedy osoba, z którą nie możemy się spotkać jest po prostu daleko. Zwłaszcza w dzisiejszym świecie to już nic nadzwyczajnego, że nasi bliscy są daleko. Nie zawsze jednak można zadzwonić i co wtedy?


Polecam mój sposób na spotkanie bez spotkania..


Na pewno jest rzecz, przedmiot, który kojarzy się z tą osobą

lub miejsce, które dzięki tej osobie odkryłaś.

To może być kamyk, bransoletka, ususzony kwiat.

A miejsce?

Może ten ktoś był zapalonym działkowiczem i wprowadził cię w arkana sadzenia kapusty, grochu lub kwiatów po prostu.

Może być tak, że ten ktoś kiedyś pokazał Ci las i opowiedział o nim tak jak nikt wcześniej.

A jeśli huśtałaś się w obecności osoby, która potrafiła dzielić z Tobą radość i rozumiała ją.. To kiedy się bujasz(Jeśli wciąż to lubisz tak jak ja) to ta osoba może być w tym wietrze, który rozwiewa Ci włosy.

Czy może łowiłaś z kimś niezwykłym dla siebie ryby i teraz kiedy to robisz jesteś w stanie wyczuć obecność tej osoby.

A może przesiedziałaś z kimś godziny przy oknie oglądając deszcz, burzę, niebo mieniące się barwami zachodzącego słońca? Czy nie jest tak, że kiedy usiądziesz w oknie ta osoba jest jakby obok? Może uśmiechasz się na wspomnienie razem przeżytych chwil..

Kiedyś brat przyrządził mi coś bardzo przyprawionego.. pikantnego i przesolonego jednocześnie. Zawsze jak zdarzy mi się coś takiego jeść przypominam sobie o nim.


.. and that's it;-)


p.s. Te wspomnienia są moje, bo Ty pewnie masz inny zestaw, ale możesz go użyć do takich spotkań tak jak ja.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz